Drodzy Bracia Solipsyści
Tylko dla obłąkanych.
Drodzy Bracia Solipsyści,
Nasze uczucia związane są nierozerwalnie ze światem subiektywnym. W tym świecie znajduje się duża część tego co nazywamy naszą osobowością. Istnieje też świat przekonań [1], które są systematyzowane w funkcjonalne memy [2]. Memami mogą stać się wszystkie informacje, które nas otaczają - każda, nawet drobna rzecz, która obije nam się o uszy. Istnieją jednak dużo bardziej złożone memy, jak na przykład matematyka. Matematyka jest ogromnym systemem twierdzeń, który zdaje się istnieć nawet niezależnie od człowieka. Ktokolwiek wymyślił liczby pierwsze nie stworzył ich - one istniały niezależnie od faktu ich odkrycia [3].
Memy są żywe - to znaczy mają zdolność do replikacji i mutacji; rozmnażają się najczęściej drogą werbalną lub pisemną. Do tego świata należą wszystkie systemy wierzeń, również nauka. Nauka jednak zakłada istnienie jeszcze jednego świata - świata materialnego, który można objąć strefą empirii. [4]
Istnienie świata materialnego stwarza nam podstawę do testowania własnych teorii. Jest to w Popperowskim 'trzecim świecie' kryterium doboru naturalnego, pozwalającego na ewolucję memów. Idee rozwijają się na wiele sposobów, jeśli jednak uznać za sukces ewolucyjny zdolność do zajęcia dużych obszarów (wiele umysłów) i przetrwanie długich okresów czasu, to jednym z najskuteczniejszych memeów jest metoda naukowa [5]. Jej selekcja naturalna prowadzi do powstania coraz doskonalszych teorii, wykazujących bliższą korelację ze światem materialnym.
Jak działa metoda naukowa?
Dla dowolnej hipotezy możemy szukać poświadczenia- dowodu. Dla uproszczenia przyjmijmy jako hipotezę teorię grawitacji wg Newtona. Zakłada ona, że każde dwa obiekty we wszechświecie obdarzone "masą" oddziałują na siebie siłą przyciągającą. Jak sprawdzić tę teorię?
Można np. zrzucić szklankę ze stołu na podłogę. Patrzymy - spadnie. Teoria się sprawdziła. Czy to jednak czyni ją prawdziwą? Możemy powtórzyć eksperyment tysiąc razy i mówić o rosnącym prawdopodobieństwie wygenerowania któregoś z wyników, ale czy nawet tysięczny sprawdzian uczyni teorię prawdziwą?
Nie! Nie jest to kryterium prawdy, a jedynie pewnej (niedoskonałej) korelacji ze światem materialnym. W naszym przykładzie posłużyliśmy się grawitacją Newtonowską, która przetestowana została miliony razy przez ludzi jej świadomych. Za każdym razem, który udokumentowaliśmy szklanka rzeczywiście spadła ze stołu (niejednokrotnie tłucząc się niemiłosiernie). Nie jesteśmy jednak nigdy absolutnie pewni, że za 1'000'001 razem szklanka nie poleci do góry. Gdyby tak się stało, to za jednym zamachem obalilibyśmy teorię. Wystarczy pojedynczy kontrprzykład, aby ją sfalsyfikować. Nauka opiera się na tej zasadzie! Nie pretenduje ona do miana prawdy obiektywnej, a jedynie stara się stworzyć system falsyfikowalnych hipotez. Dzięki falsyfikowalności memy naukowe nie stanowią ślepego zaułka ewolucji i mogą zostać zastąpione przez skuteczniejsze teorie, czyli takie, które wykazują większą korelację z rzeczywistością. Aby dana hipoteza mogła być nazwana naukową i pretendować do prezentowania nawet niedoskonałego przybliżenia rzeczywistości musi zawierać możliwość obalenia. Jest to najważniejsze kryterium naukowości. [6]
Teoria Newtona została w końcu obalona. Zawierała ona taką konstrukcję matematyczną, która w ekstremalnych warunkach (zakresach odległości i prędkości) dawała błędne wyniki. Wtedy powstała ogólna teoria względności Einsteina, która jest dużo bardziej złożona, ale daje istotnie lepszą korelację z empirią [7]. To czyni ją zdecydowanie lepszą teorią naukową.
Przyjęliśmy jak do tej pory dwa założenia. Po pierwsze istnienie i możliwość doświadczenia świata materialnej rzeczywistości oraz "metodę naukową". Chciałbym rozprawić się z jednym z tych założeń. Chciałbym zapostulować, że świat nie istnieje, a jest jedynie złudzeniem. Przyznaję, że twierdzenie to jest nienaukowe gdyż jest niefalsyfikowalne; nie może więc podlegać naszemu kryterium ustalania jego spójności z rzeczywistością. Przez symetrię równie niefalsyfikowalne jest to, że świat istnieje. Wielu z nas jest skłonnych uwierzyć w solipsyzm, jednak istnienie lub nieistnienie świata pozostanie jedynie kwestią wiary. Nigdy nie będziemy w stanie udowodnić egzystencji świata, ale nawet nie możemy jej sfalsyfikować.
Skoro istnienie świata jest kwestią wiary, więc jak każdy dogmat, może być dowolnie zastąpiona innym dogmatem - np. mówiącym, że świat jednak nie istnieje!
W każdym z trzech światów (materialnym, subjektywnym i 'trzecim' [8]) jest zakotwiczona część naszego ja, naszej jedynej pewnej teorii w świecie hipotez. Mówimy "cogito ergo sum", gotowi jesteśmy zakwestionować istnienie wszystkiego na świecie, możemy uwierzyć w możliwość Matrix, ale jednak zawsze przekonani jesteśmy o własnym istnieniu.
To rozgraniczenie zastanawiało mnie ostatnio: dlaczego mogąc zakwestionować wszystko inne, gotowi jesteśmy uznać nasze subiektywne poczucie ja za jedyną pewną rzecz we wszechświecie? Nasza psychika jest przecież bardzo złożonym bytem składającym się z wielu części - subiektywnych uczuć, wierzeń i twierdzeń. Każdego dnia zmieniamy się; nasze uczucia fluktuują pod wpływem doświadczeń, stanu zdrowia, używek; nasze teorie zmieniają się i rozwijają. Nawet, kiedy zdajemy sobie sprawę, że procesy te sprowadzają się do reakcji biochemicznych, nadal skłonni jesteśmy wierzyć w dualizm ducha i ciała. Wierzymy, że istnieje pewna ciągłość łącząca wszystkie stany naszego umysłu od urodzenia aż do śmierci. Zakładamy bardzo dziwną teorię istnienia świadomości, istnienia ja. Niektórzy nawet wierzą, że ciągłość tego ja zachowana jest w jakiejś formie po śmierci.
No dobrze - mamy kolejną tezę. Jak sprawdzić, czy istnieję? Cogito ergo sum. Myśle i myśle i ciągle jestem. Teorię poświadczam każdym momentem skupienia uwagi w całym życiu. Czy jednak teoria ta zasługuje na miano jedynej niepodważalnej prawdy? Jeśli twierdzenie jest niefalsyfikowalne, jest dogmatem, a przecież nie sposób mi samemu sprawdzić co by było gdybym nie myślał. Co by było po śmierci?
Ja wystawiam tezę, że ja jako byt, ciągłość nie istnieję. Ta teoria znowu nie jest naukowa, ale jest równie uprawniona do istnienia jak alternatywne dogmaty, łącznie z cogito ergo sum.
Metoda naukowa pozwala na rozwój systemów memowych o bardzo złożonej strukturze, a Poperowskie kryterium falsyfikowalności stanowi rolę presji selekcyjnej kierującej ewolucję teorii naukowych w kierunku coraz ściślejszych korelacji z empirią. Empiryzm pozwala nam poznać coraz większe zawiłości świata materialnego, jednak nigdy nie da nam pewności poznania prawdy. Z założenia nauka mogłaby nawet doprowadzić nas do prawdy, jeśli takowa istnieje, ale nawet będąc tam nie wiedzielibyśmy, że dotarliśmy.
W pełnej pokorze,
Nieistniejący
P.S. Nauka nie prowadzi do poznania prawdy, jedynie do poznania świata, którego istnienie założyła.
[1] Według Sir Karla R. Poppera istnieją trzy światy: 1. świat doznań subiektywnych (różny dla poszczególnych osób), 2. świat materialny, który współodczuwamy, oraz 3. 'trzeci świat' będący systemem bytów abstrakcyjnych wytworzonych przez ludzi (np. wierzenia, nauka).
[2] Richard Dawkins "Samolubny Gen". Mem to informacyjny replikon, innymi słowy jest to dowolna informacja, która przekazywana przez ludzi 'rozmnaża się' w naszej zbiorowej świadomości.
[3] Dotyczy to wszystkich pięknych konstrukcji matematycznych, które są konsekwencją przyjętych początkowo prostych założeń. Wszystko od liczb parzystych do układów fraktalnych.
[4] Przypis dla w pełni obłąkanych: Przyjmując to założenie nauka przeczy samej sobie - przestaje być naukowa.
[5] Innymi bardzo skutecznymi memami są religie, systemy filozoficzne, muzyka klasyczna, ostatnio demokracja.
[6] Drugim może być Brzytwa Ockhama, mówiąca, że na podstawie danych świadectw nie możemy wyciągnąć więcej wniosków niż pozwala nam na to ilość badanych zmiennych.
[7] Ogólna teoria względności jest falsyfikowalna, gdyż jej konsekwencją jest propagacja efektów grawitacyjnych z ograniczoną prędkością w postaci tzw. fal grawitacyjnych. Detektory takich fal konstruowane są obecnie w USA, Japoni i Europie. Zobacz: 'Ripples in Spacetime' W. Wayt Gibbs, Scientific American, April 2002.
[8] Popper, zobacz przypis 1.