Glowa Toniego Blaira
Nie wiem na ile te informacje docieraja do Polski ale tu, w Wielkiej Brytanii ziemia sie trzesie... pod premierem Tonym Blair'em.
Sledzac tutejsze media, nawet prawicowe, nawolujace do wojny BBC, nie da sie uniknac wrazenia ze pan Blair ma glebokie problemy, które moga w najblizszym czasie zakonczyc jego polityczna kariere.
Chodzi oczywiscie o Irak i angielsko-amerykanskie plany wojenne. Tutejsze spoleczenstwo jest przeciwne wojnie, a juz zdecydowanie nie popiera wojny bez mandatu ONZ. Uczucie to jest tak silne, ze nawet czlonkowie partii Blaira otwarcie wyrazaja swój sprzeciw, do tego stopnia, ze groza rezygnacjami. Przedwczoraj minister Clare Short powiedziala, ze zrezygnuje ze swojego stanowiska jesli Wielka Brtania przystapi do wojny bez nowego rozporzadzenia ONZ. To wywolalo istna lawine w tutejszym parlamencie. Co prawda zaden inny minister nie wyrazil tego wprost, ale wczoraj wielu sympatyzowalo z postawa pani Short, a dzis jest juz mowa o zmianie na fotelu samego premiera. W tutejszym ustroju to stanowisko jest mianowane w wyborach wewnetrznych partii, a ta moze równiez zdecydowac o jego odwolaniu.
Na razie sytuacja wyglada powaznie, ale decyzje jeszcze nie zapadly. Szczerze wspólczuje panu Anthony'emu; ten elokwentny gentleman wyglada jakby nie spal od tygodnia, a podczas wywiadów zaczyna mu brakowac argumentów. O wszystkim przesadzi ONZ, a co za tym idzie Francja, Rosja, '6 niezdecydowanych' i dokladne sformowanie nowego rozporzadzenia.
Ono juz zreszta zostalo zmienione. Poczatkowo mowa byla tylko o okresie (notabene 7-dniowym) podczas którego Saddam ma sie rozbroic. To oczywisty absurd, bo po pierwsze tydzien?, a po drugie co to znaczy rozbroic sie.
Bush juz sie wypowiedzial na ten temat: "We know what a disarming country looks like. And Iraq does not look like that."
Nowa wersja rozporzadzenia daje Saddamowi troche wiecej czasu i przede wszystkim wyznacza konkretne zadania, którym ma sprostac. Pytanie brzmi tylko: co sie stanie jesli mu sie uda "rozbroic" w tak trudnych warunkach?
Amerykanska machina wojenna toczy sie pelna para. Amerykanie zaczeli juz podpisywac kontrakty z firmami (notabene wylacznie amerykanskimi) na prace przy "odbudowie Iraku". Szczerze watpie, zeby jakiekolwiek argumenty potrafily powstrzymac globalnych szeryfów, a to pozostawia Blaira na lodzie. Jesli przystapi do wojny bez poparcia ONZ, swojego wlasnego rzadu i ludu, polityczna glowa jego potoczy sie ponuro po schodach przy 11 Downing Street.
Wiecej informacji w sieci:
IC Wales
The Age
CBS News
BBC News