Skip to content

2004

Unibertso

So... now that I have a new blog, it would seem like a good idea to post something. Let's see... what did I want to write about? Oh yes... 'the Universe'

After reading the 'Library of Babel' by Borges (which you have to read!), I started to think about the word "universe".

I became very excited and planned to conduct a small scale linguistic investigation into this strange and underappreciated word. "Universe" is the one word which describes everything which surrounds us, everything which exists or may exist anywhere. It is a very fundamental philosophical concept and yet it is a word used so often.

It is used in astronomy, cosmology, quantum mechanics, thermodynamics... One interpretation of quantum physics even talks about many universes, which denies the word its universal nature. "Many universes", "parallel universes", or simply "universes" (in the plural) is a contradiction in terms.

It is clear that the word is not used carefully nowadays, but what is even more interesting to me is how it was used in the past. Where does the word come from? What is it's etymology and how are the various etymologies different in different cultures?

Finding this out was the aim of my linguistic exercise. I searched among my friends speaking various languages, for the equivalents in their languages.

The word Universe is derived from Universum in Latin. Uni (meaning one) and versum (meaning to turn into), universum means to be turned into one, to be united, to become combined into one wholeness, togetherness, completness. That's a very interesting idea... everything that may exist was to the Latin speakers rolled into one concept.

That's very different from the Slavic equivalent of the word. In Polish "wszech?wiat" derives from Wszech (meaning all) and ?wiat (meaning world). It means the all-world, the all encompasing world, or the world which is all worlds. Here the plurality of the concept is not denied as in Latin.

Upon finding this out, I wanted to learn how other languages dealt with this issue. I was disappointed to find out however, that most European languages share one etymology, the Latin one. Even in the Euskara language (of the Bask) the word is "Unibertso".

I think I will need to look to some languages from outside of our continent for more suprises. Unfortunatelly, I have very few friends in Africa, Asia... Perhaps you know someone?

Fikcje

Czytanie Borgesa to przygoda, ktora wiekszosc osob rozpoczyna dwa razy, nim w pelni zacznie cieszyc sie lektura. Za pierwszym razem trudno jest ustosunkowac sie do pism tego autora, poswieconych wszystkiemu, wiec w sumie niczemu. Nie wiadmo jak zareagowac na esej, w ktorym przywolywany jest 'Don Kichote', Biblia i jakis malo znany argentynski mysliciel, a ktory poswiecony jest zabiegowi umieszczania autora w jego wlasnych pismach.
Olsnienie nastepuje dopiero w momencie, w ktorym czytelnik zdaje sobie sprawe, ze zarowno on jak i sam Borges pojawiaja sie w tym eseju.

Wlasciwie nie wiem, czy esej to odpowiednie slowo. Problemy z Borgesem pojawiaja sie juz przy probie okreslenia formy i gatunku literackiego, w ktorym tworzy. Pisze eseje w Polskim znaczeniu tego slowa, czyli szkice literackie, krotkie rozprawy ujmujace okreslony temat w sposob subiektywny, laczac proze artystyczna, naukowa i publicystyczna. Nie sa to rozprawki analityczne i moze to jest takie zaskakujace gdy pierwszy raz sie z Borgesem spotyka.

Kazdy jego esej jest zamknieta caloscia, ktora wpasowuje sie w ciekawy sposob w przerozne konteksty: kulturowe, historyczne, filozoficzne, a rowniez osobiste. W kazdej pracy przywoluje on ktoregos ze swoich ulubionych filozofow (Platona, Berleya, Hume'a, etc.), ale nie dokonuje analizy ich dziel, raczej zlewa je ze soba, laczy w dziwny spobob i wrecza Tobie gotowy twor jako intelektualna zagwostke. Gdybym ja przyznawal takie tytuly, nazwalbym go prawdziwym postmodernistycznym filozofem.

Jedno jest pewne. Jego eseje wywoluja bardzo dziwny nastroj, pewien intelektualny niepokoj, poczucie niezaspokojonej ciekawosci... Opisuje on paradoksy w taki sposob, jakby byly naturalnymi rzeczami, a swiat opisuje tak jakby byl paradoksem.

Serdecznie polecam Wam dwukrotna lekture Borgesa.

2004

Czesc Witajcie w 2004 roku.

Rok ma juz 2 tygodnie, a ja dopiero zaczynam moja blogowa aktywnosc, wiec spiesze z zyczeniami. Tak wiec zycze sobie i Wam udanego roku.

Osobiscie zaplanowalem, ze bedzie to dobry rok. Jest 2004, wiec ladna parzysta liczba. Zakladam, ze wydazy sie kilka ciekawych rzeczy w tym roku: bedzie olimpiada podczas ktorej nawet terorysci odloza na chwile bron i usiada przed telewizorami. Ludzie Busha znajda w Iraku sporo broni masowego razenia z czasow wojny z Kurdami i przekonaja amerykanska opinie publiczna, ze to wlasnie byl powod inwazji. Mimo to licze na to, ze Bush nie wygra ponownie wyborow i w Ameryce bedzie nowy prezydent. Czy lepszy nie wiem, ale przynajmniej bedzie mowil lepiej po angielsku.

Ja sam planuje skonczyc jedne studia i zaczac nastepne. Mam nadzieje, ze doktorat uda mi sie zlapac w jakims ciekawym miejscu (nie mowie gdzie, zeby nie zapeszyc). Planuje pozostac w tym roku calkowicie pozbawiony znaczen i bawic sie dobrze cieszac sie kazda chwila wbrew iluzji uplywajacego czasu.

Do zoaczenia wkrotce mam nadzieje,

.mK

The thoughts of Mary Jane

Who can know the thoughts of Mary Jane?
Why she flies and goes out in the rain
Where she's been and who she's seen
In her journey to the stars

Who can know the reason for her smile?
What are her dreams when they journeyed for a mile?
The way she sings and her brightly coloured rings
Make her the princess of the sky

Who can know what happens in her mind?
Did she come from a strange land, leave her man behind?
Long lost signs and her brightly coloured eyes
Tell her story to the wind

Who can know the thoughts of Mary Jane?
Why she flies and goes out in the rain
Where she's been and who she's seen
In her journey to the stars

-- Nick Drake